Przejdź do głównej zawartości

Zmiany, zmiany! Przenoszę się na YouTube?

Zaczęło się. W Finlandii stopniał śnieg, a razem z nim odeszła cudowna atmosfera ciepła i przytulności. Zamiast tego zrobiło się ciemno, buro i ponuro. Tym samym w naszym "normalnie" jasnym mieszkaniu pasowałoby mieć teraz cały dzień włączone światło. Ja jednak, jak zwykle starając się spoglądać na pozytywne strony (z mocnym naciskiem na staram się), cieszę się, że w końcu mam okazję zobaczyć czym jest właśnie ta strrraszna fińska ciemna jesień. Do tej pory miałam to szczęście (lub też pecha, jak kto woli), że trafiałam na pogodę wyjątkową. Wyjątkowo ciepłe, słoneczne i upalne było lato, kiedy pierwszy raz przyjechałam na fińskie ziemie. Wyjątkowo bajeczna była też zima, śnieżna, mroźna, bez pluchy i deszczu ze śniegiem. Po przeprowadzce poznałam wyjątkowy fiński wrzesień i październik, kiedy to mogłam podziwiać intensywny szafir jezior i ozłocone drzewa na tle błękitnego nieba. Przyszedł listopad i bum - w końcu poznałam to o czym czytałam i słuchałam tyle razy :) W związku z tym zapragnęłam wcielić w życie plan, który wykiełkował w mojej głowie już jakiś czas temu, a którego dalszy wzrost hamował mój brak pewności siebie z dużą dozą nieśmiałości. Czy to ta jesienna plucha, czy też czas pozwalający na naturalne dojrzewanie tego pomysłu sprawił, że w końcu ośmieliłam się zrealizować ten plan?


Być może, żadnej opcji nie wykluczam. W każdym razie od kilkudziesięciu godzin możecie podziwiać (ehem, ehem) moją pierwszą radosną twórczość w postaci filmu na YouTube. Tak, założyłam kanał. Zrobiłam to głównie z tego względu, że czasami ani zdjęcia, ani treść postów nie są w stanie oddać tak wiele jak nagranie i przez te ostatnie kilka miesięcy wielokrotnie żałowałam, że nie mogłam czegoś nagrać i Wam pokazać. Aż do teraz. W tym miejscu czuję się odpowiedzialna za małe wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Kanał na YouTube nie oznacza końca tego bloga. To jego urozmaicenie i ożywienie formatu aleksandralaura.blogspot.fi. Podobnie jak konto na Twitterze, Instagramie i strona na Facebooku ;) Wszystkie odnośniki do social media znajdziecie pod ikonkami na marginesie bloga. Tyle w kwestii wyjaśnienia, teraz zapraszam Was do odwiedzenia mojego kanału na YouTube >>KLIK<< oraz do oglądania mojego pierwszego dzieła. 


Koniecznie dajcie mi znać jak wrażenia po obejrzeniu! Oczywiście z góry proszę też o wyrozumiałość, ponieważ jest to mój pierwszy filmik i wiem, że wiele jest tu niedociągnięć, ale z czasem będzie tylko lepiej ;) 

Pozdrawiam serdecznie i do następnego postu,
A jeżeli chcecie na bieżąco dowiadywać się o moich poczynaniach, zapraszam na mój:
oraz

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak zaplanować życie?

Znowu piszę późnym wieczorem, ale obiecałam sobie, że będę tu codziennie. To jestem. Dzień był całkiem miły, skończył się mój Weekend Nicnierobienia, więc odetchnęłam z ulgą (sic!) i trochę posprzątałam, skróciłam spodnie (tak. sama. ręcznie.), zrobiłam lekcję z uczniem i trochę poplanowałam przyszłość bliższą i dalszą. Z przyszłości bliższej, aczkolwiek mocno związanej z przyszłością dalszą, czeka mnie rekrutacja na studia drugiego stopnia. Co, gdzie, jak -  w tej kwestii więcej zdradzę dopiero za jakiś czas. Natomiast jeżeli chodzi o przyszłość "bliską-najbliższą", planowanie znacznie uprzyjemniła paczuszka z północy :) Dawno temu zamawiałam darmowe broszurki turystyczne na jednej stronie. Niestety, strona zmieniła nieco swój profil i już nie ma wysyłki broszurek. Na szczęście nie jestem typem, który łatwo się poddaje i postanowiłam pociągnąć za odpowiednie sznureczki. Tym sposobem dotarłam do redakcji jednej strony turystycznej traktującej o Finlandii, gdzie - mimo, że no

I moja kariera aktorska legła w gruzach

A zapowiadało się tak dobrze... Przypadkiem trafiłam na ogłoszenie, że w okolicy będzie kręcony film i ekipa poszukuje statystów. Wymagany wiek się zgadzał, więc wczoraj z nudów stwierdziłam - a co mi tam, nie mam nic do stracenia, wyślę im swoje zdjęcia i najwyżej ktoś się pośmieje. Chciałabym zobaczyć swoją minę, kiedy dziś po południu sprawdziłam maila i zobaczyłam odpowiedź. Ba, ZAPROSZENIE na plan filmowy. I co? I muszę zrezygnować, bo zdjęcia będą realizowane w piątek od wieczora do wczesnych godzin porannych w sobotę. A akurat w tę sobotę moja przyjaciółka ma ślub i nie może mnie tam zabraknąć. Masz Ci los, a już czułam pod stopami czerwone dywany Hollywood :( A tak serio, trochę szkoda, bo zawsze mnie ciekawiło powstawanie tego typu produkcji. Może kiedyś jeszcze będzie szansa, teraz wracam do moich książek i fińskiego :)

Hawajskie mydełko

Tak, tak, zamierzałam pisać tu codziennie, jednak nie przewidziałam problemów z internetem. Zresztą, problemy z internetem mają to do siebie, że nie sposób ich przewidzieć - weźmy na przykład taką sytuację; Spokojne, ciepłe popołudnie. Do domu przyjechał mój Brat z kumplem opowiedzieć o ich podróży na Hawaje, z której dzień wcześniej wrócili. Pokazują zdjęcia, Brat jeszcze chciał skorzystać na swoim laptopie z internetu, więc podałam mu hasło do sieci, wszystko pięknie i cudownie. Kilka godzin później pojechali, ja zrobiłam sobie lekką kolację i zasiadłam przed komputerem, żeby przejrzeć fora, zrobić trening i szybko biec pod prysznic, bo ze Skarbem byliśmy umówieni na Skype. A tu cios w samo serce - nie można ustanowić połączenia. Połączenie niezaufane. Sprawdź datę i godzinę w celach bezpieczeństwa. JA NIEZAUFANA?! Komunikat kazał czekać kilka godzin. Poczekałam dwie. Dwie to przecież parę godzin, a od pary niedaleko do kilku. Zadzwoniłam do operatora, miły pan obiecał szyb