Przejdź do głównej zawartości

Vappu inne niż wszystkie

Vappu. To jedno z najważniejszych świąt w fińskim kalendarzu przypadające właśnie dziś, 1go maja. Po długiej zimie wszyscy niecierpliwie oczekują początku maja, kiedy będą mogli uczcić święto wiosny, studentów i pracy. A świętują i to hucznie, już od 30go kwietnia. Ulice miast wypełniają wtedy grupy ludzi w rozmaitym wieku: studenci, rodziny z dziećmi, ludzie starsi. Już z daleka w oczy rzucają się charakterystyczne, białe czapeczki zwane ylioppilaslakki, które otrzymują abiturienci szkół średnich i które towarzyszyć im będą przez wiele, wiele lat.
Studenci w tradycyjnych kombinezonach i czapkach studenckich, Tampere, Vappu 2019
Bo ylioppilaslakki podczas Vappu noszą wszyscy, i obecni studenci, i ci, którzy skończyli studia, nawet jeśli są już sędziwymi staruszkami, a śnieżna biel ich nadgryzionych zębem czasu (i pamiętających niejedną studencką imprezę) czapeczek, znacząco pożółkła.
Havis Amanda, Helsinki, Vappu 2005
(źródło: By Photographer: Revontuli - Self-published work by Revontuli, CC BY-SA 3.0, link)
Tradycyjnie, obchodzenie Vappu rozpoczyna pochód studencki zakończony nałożeniem białej czapeczki na posąg Havis Amanda w Helsinkach. Oczywiście, wiele innych miast w podobny sposób rozpoczyna świętowanie i chyba w każdym mieście można trafić na posąg ozdobiony czapką studencką.

Na czym polega świętowanie Vappu?

Na spędzaniu wspólnego czasu z bliskimi, zazwyczaj na łonie natury, w parkach, gdzie wielu ludzi urządza wtedy pikniki. Nieważne, że o tej porze roku pogoda lubi jeszcze płatać figle i śnieg, a przynajmniej porządny deszcz nie są niespodzianką, ludzi bynajmniej nie zniechęca to do chociaż symbolicznego wiosennego spaceru. Nie ukrywam, że na ulicach nie brakuje też wtedy osób pod wpływem alkoholu, który leje się wtedy strumieniami.
Zakładając, że pogoda w tych dniach jednak nie zechce płatać figli i będzie pięknie i wiosennie, Vappu to naprawdę piękny czas, kiedy po dosyć długiej i ciemnej zimie kraj wybucha kolorami. Nagle na, dotąd wyludnionych, ulicach, pojawiają się roześmiani ludzi z balonami wypełnionymi helem, z opaskami z zabawnymi uszami lub maskami na twarzy (kolejne stałe elementy majówki), co i rusz można spotkać stoiska z mniej niż bardziej potrzebnymi różnościami, kiełbaskami, lodami, watą cukrową i czym dusza zapragnie. W parkach muzyka puszczana z przenośnych głośników miesza się z brzęczeniem gitar, a na ulicach wśród gwaru słychać charakterystycznne mruczenie starych, amerykańskich samochodów, których pasjonatów nie brakuje w Finlandii i którzy właśnie teraz, aż do końca lata i powrotu pierwszych przymrozków przesiadają się z "normalnych" samochodów w swoje letnie cudeńka.


Sima i tippaleipä
(źródło: By mako from Kangasala, Suomi (Finland) - sima & tippaleipä, CC BY 2.0, link)
Oprócz lejącego się strumieniami alkoholu, typowe dla Vappu jest też pochłanianie niezliczonej ilości pączków (munkki), sałatki ziemniaczanej (perunasalaatti), czy tippaleipä - tradycyjnych, chrupiących ciasteczek posypanych obficie cukrem pudrem. Smaży się je w głębokim tłuszczu, a swój charakterystyczny wygląd ptasiego gniazda (lub mózgu, co kto woli) zawdzięczają laniu ciasta w gorący olej. Nieodłącznym elementem świętowania majówki jest sima, czyli fiński miód pitny, zwykle fermentowanego z dodatkiem skórki cytryny i rodzynkami. W sklepach jest wiele rodzajów tego napoju, są wersje alkoholowe i bezalkoholowe, jednak wychodzę z założenia, że najlepsza wersja simy to ta przygotowywana w domu.

Chrzest studentów, Tampere


W Tampere, gdzie mieszkam, podczas Vappu znana jest tradycja "chrzeczenia" studentów pierwszego roku. Myślicie, że ma to coś wspólnego z huligańskim szkoleniem pierwszorocznych przez starsze roczniki? Nic z tych rzeczy, to całkiem dobrowolny obyczaj, polegający na zanurzaniu ochotników w Tammerkoski, rzece przepływającej przez Tampere. Sytuacja dzieje się w sercu miasta, w parku Koskipuisto. Do dwóch dźwigów przyczepione są klatki mieszczące po kilka osób. Studenci, zwykle zaopatrzeni w butelki musującego wina, wchodzą do klatek, które następnie są podnoszone i powoli opuszczane w nurt, jeszcze po zimie lodowatej, rzeki. Takie zbiorowe, radosne morsowanie ;) Oczywiście studenci, jak to studenci, ubrani są na tę okazję w swoje charakterystyczne, ozdobione licznymi naszywkami kombinezony, różniące się kolorami w zależności od studiowanego kierunku. Zazwyczaj chętnych na taki chrzest nie brakuje i kolejka kolorowych kombinezonów ma imponującą długość, więc cała zabawa trwa kilka godzin. Całe szczęście, że to tradycja studentów Uniwersytetu Technicznego, a nie wszystkich szkół wyższych, bo wtedy całe Vappu trzeba byłoby przedłużyć przynajmniej o dwa dni. Chociaż z drugiej strony, nie przypuszczam, żeby ktoś był temu przeciwny ;)

Vappu inne niż wszystkie

Niestety, w tym roku ogólna sytuacja na świecie zmusza nas do innego rodzaju świętowania. Szczerze mówiąc, i jak sami się domyślacie po tym co napisałam o Vappu, Finowie musieli wymyślić całkiem inne sposoby na uczczenie majówki. Oczywiście, są osoby, które organizują u siebie imprezy jak gdyby nigdy nic, ale nie da się ukryć, że wiele imprez toczy się w bardzo zawężonym gronie w domach i... online. Ulice i parki są wyludnione, tłumów brak, choć co i rusz, można trafić na przechodnia z białą czapeczką i dzieci z balonami z helem, tym razem zamiast na stoisku na rynku, zakupionym w supermarkecie. Tylko pogoda, wedle tradycji, kaprysi.

O Vappu pojawiło się na moim kanale parę vlogów, więc jeżeli jesteście zainteresowani obejrzeniem ceremonii chrzcin studenckich i Finów świętujących nadejście wiosny, zapraszam do oglądania poniższych vlogów o Vappu i z Vappu, kiedy jeszcze można było świętować w sposób tradycyjny, bez trzymania dystansu ;)



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak zaplanować życie?

Znowu piszę późnym wieczorem, ale obiecałam sobie, że będę tu codziennie. To jestem. Dzień był całkiem miły, skończył się mój Weekend Nicnierobienia, więc odetchnęłam z ulgą (sic!) i trochę posprzątałam, skróciłam spodnie (tak. sama. ręcznie.), zrobiłam lekcję z uczniem i trochę poplanowałam przyszłość bliższą i dalszą. Z przyszłości bliższej, aczkolwiek mocno związanej z przyszłością dalszą, czeka mnie rekrutacja na studia drugiego stopnia. Co, gdzie, jak -  w tej kwestii więcej zdradzę dopiero za jakiś czas. Natomiast jeżeli chodzi o przyszłość "bliską-najbliższą", planowanie znacznie uprzyjemniła paczuszka z północy :) Dawno temu zamawiałam darmowe broszurki turystyczne na jednej stronie. Niestety, strona zmieniła nieco swój profil i już nie ma wysyłki broszurek. Na szczęście nie jestem typem, który łatwo się poddaje i postanowiłam pociągnąć za odpowiednie sznureczki. Tym sposobem dotarłam do redakcji jednej strony turystycznej traktującej o Finlandii, gdzie - mimo, że no

I moja kariera aktorska legła w gruzach

A zapowiadało się tak dobrze... Przypadkiem trafiłam na ogłoszenie, że w okolicy będzie kręcony film i ekipa poszukuje statystów. Wymagany wiek się zgadzał, więc wczoraj z nudów stwierdziłam - a co mi tam, nie mam nic do stracenia, wyślę im swoje zdjęcia i najwyżej ktoś się pośmieje. Chciałabym zobaczyć swoją minę, kiedy dziś po południu sprawdziłam maila i zobaczyłam odpowiedź. Ba, ZAPROSZENIE na plan filmowy. I co? I muszę zrezygnować, bo zdjęcia będą realizowane w piątek od wieczora do wczesnych godzin porannych w sobotę. A akurat w tę sobotę moja przyjaciółka ma ślub i nie może mnie tam zabraknąć. Masz Ci los, a już czułam pod stopami czerwone dywany Hollywood :( A tak serio, trochę szkoda, bo zawsze mnie ciekawiło powstawanie tego typu produkcji. Może kiedyś jeszcze będzie szansa, teraz wracam do moich książek i fińskiego :)

Hawajskie mydełko

Tak, tak, zamierzałam pisać tu codziennie, jednak nie przewidziałam problemów z internetem. Zresztą, problemy z internetem mają to do siebie, że nie sposób ich przewidzieć - weźmy na przykład taką sytuację; Spokojne, ciepłe popołudnie. Do domu przyjechał mój Brat z kumplem opowiedzieć o ich podróży na Hawaje, z której dzień wcześniej wrócili. Pokazują zdjęcia, Brat jeszcze chciał skorzystać na swoim laptopie z internetu, więc podałam mu hasło do sieci, wszystko pięknie i cudownie. Kilka godzin później pojechali, ja zrobiłam sobie lekką kolację i zasiadłam przed komputerem, żeby przejrzeć fora, zrobić trening i szybko biec pod prysznic, bo ze Skarbem byliśmy umówieni na Skype. A tu cios w samo serce - nie można ustanowić połączenia. Połączenie niezaufane. Sprawdź datę i godzinę w celach bezpieczeństwa. JA NIEZAUFANA?! Komunikat kazał czekać kilka godzin. Poczekałam dwie. Dwie to przecież parę godzin, a od pary niedaleko do kilku. Zadzwoniłam do operatora, miły pan obiecał szyb