Przejdź do głównej zawartości

Garnier Ultra Doux: odżywka z awokado i masłem karité

Dzisiaj przyszedł czas na recenzję o odżywce pielęgnacyjnej z olejkiem z awokado i masłem karité do włosów suchych i zniszczonych. Odżywka firmy Garnier, której szampony niekoniecznie sprawdziły się u mnie (przynajmniej tak było kilka lat temu), za to odżywki baardzo mnie zaskoczyły. Dlaczego?

Co obiecuje producent?
Odżywka, dzięki swej wyjątkowej recepturze ma za zadanie intensywnie odżywić i uelastycznić włosy. Elastyczność zapewnia olejek z awokado, odżywienie natomiast gwarantuje masło karité, a dzięki kremowej formule nie musimy obawiać się obciążenia włosów. W rezultacie włosy są fantastycznie odżywione, błyszczące i miękkie, a my nie mamy problemu z ich rozczesaniem.
Składniki:
Jak odżywka sprawdziła się u mnie?
Włosy myję metodą OMO (odżywka-mycie-odżywka), z czego wypróbowałam z tą odżywką kilka sposobów: stosowanie jej w obu O, tylko raz, jako pierwsze O i jako drugie O. Za każdym razem przed spłukaniem zostawiam ją chwilę na głowie. Odniosłam wrażenie, że na moich włosach najlepiej sprawdziła się w tym pierwszym sposobie lub w drugim O. Wtedy włosy były faktycznie miękkie, dobrze odżywione i nawilżone. Zgodnie z obietnicą producenta, nie miałam też problemu z ich rozczesaniem (chociaż nie przeczę, że delikatność i Tangle Teezer ułatwia sprawę). Jak już zdążyłam wspomnieć, odżywki Garnier odpowiadają moim włosom, a wersja z olejkiem z awokado i masłem karité jak dotąd spisuje się najlepiej. Odpowiada mi także jej kremowa konsystencja, bardzo przyjemny, absolutnie NIEchemiczny zapach, a nawet bladożółty kolor. Jasnożółte jest także opakowanie, czyli poręczna butelka z zamknięciem typu klik, wygodna w użyciu nawet kiedy mamy mokre ręce. Dodatkowym plusem opakowania jest to, że bez problemu zobaczymy ile produktu nam jeszcze zostało.

Podsumowując:
Opakowanie: 5/5
Zapach: 5/5
Konsystencja: 5/5
Działanie: 4,5/5
Wydajność: 3,5/5 (chociaż przyznaję, że mam długie i gęste włosy, a na odżywkach i maskach nie oszczędzam ;))
Dostępność: 4/5 (bez problemu dostaniemy w każdej dobrej drogerii)
Cena: 5/5 (ok. 7zł / 200ml)

Moim zdaniem ta odżywka Garnier to bardzo dobry produkt, który pomoże włosom, a portfel od niego drastycznie nie schudnie ;) Z pewnością zakupię kolejne opakowanie, a Wam gorąco ją polecam do przetestowania, jeśli jeszcze jej nie znacie! Mam plan sprawdzenia jej jako maski, spodziewam się baardzo zadowalających efektów. Jakiekolwiek jednak by nie były, z pewnością wspomnę tutaj o tym "eksperymencie" ;) A może ktoś już zrobił podobny test i chce się podzielić wrażeniami? Znacie Garnier olejek z awokado i masło karité? Lubicie? Jakie odżywki do włosów suchych możecie polecić?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak zaplanować życie?

Znowu piszę późnym wieczorem, ale obiecałam sobie, że będę tu codziennie. To jestem. Dzień był całkiem miły, skończył się mój Weekend Nicnierobienia, więc odetchnęłam z ulgą (sic!) i trochę posprzątałam, skróciłam spodnie (tak. sama. ręcznie.), zrobiłam lekcję z uczniem i trochę poplanowałam przyszłość bliższą i dalszą. Z przyszłości bliższej, aczkolwiek mocno związanej z przyszłością dalszą, czeka mnie rekrutacja na studia drugiego stopnia. Co, gdzie, jak -  w tej kwestii więcej zdradzę dopiero za jakiś czas. Natomiast jeżeli chodzi o przyszłość "bliską-najbliższą", planowanie znacznie uprzyjemniła paczuszka z północy :) Dawno temu zamawiałam darmowe broszurki turystyczne na jednej stronie. Niestety, strona zmieniła nieco swój profil i już nie ma wysyłki broszurek. Na szczęście nie jestem typem, który łatwo się poddaje i postanowiłam pociągnąć za odpowiednie sznureczki. Tym sposobem dotarłam do redakcji jednej strony turystycznej traktującej o Finlandii, gdzie - mimo, że no

I moja kariera aktorska legła w gruzach

A zapowiadało się tak dobrze... Przypadkiem trafiłam na ogłoszenie, że w okolicy będzie kręcony film i ekipa poszukuje statystów. Wymagany wiek się zgadzał, więc wczoraj z nudów stwierdziłam - a co mi tam, nie mam nic do stracenia, wyślę im swoje zdjęcia i najwyżej ktoś się pośmieje. Chciałabym zobaczyć swoją minę, kiedy dziś po południu sprawdziłam maila i zobaczyłam odpowiedź. Ba, ZAPROSZENIE na plan filmowy. I co? I muszę zrezygnować, bo zdjęcia będą realizowane w piątek od wieczora do wczesnych godzin porannych w sobotę. A akurat w tę sobotę moja przyjaciółka ma ślub i nie może mnie tam zabraknąć. Masz Ci los, a już czułam pod stopami czerwone dywany Hollywood :( A tak serio, trochę szkoda, bo zawsze mnie ciekawiło powstawanie tego typu produkcji. Może kiedyś jeszcze będzie szansa, teraz wracam do moich książek i fińskiego :)

Nieprawdopodobne, ale prawdziwe, czyli trochę o paznokciach

Tak! Dlaczego tak zaczęłam tytuł dzisiejszego postu? To proste, akurat paznokcie to nigdy nie była moja bajka, a przynajmniej jeszcze do niedawna nie rozumiałam jak można ekscytować się tym tematem.