Sesja na studiach trwa w najlepsze, a ja korzystając z dwóch minut przerwy wpadam tutaj i daję znak życia. Niestety, od początku tego semestru moja aktywność na blogu znacznie spadła, jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - z ośmiu zostały mi już tylko dwa egzaminy, w indeksie przeważają piątki, a od lipca wracam do Was z nowymi wpisami i recenzjami. A trochę produktów do recenzowania się uzbierało przez ostatnie kilka miesięcy ;)
Wracając do tematu studiów... Nie sądziłam, że wyrobię się ze wszystkimi zadaniami, projektami i magisterką. Nie przypuszczałam też, że egzaminy pójdą mi tak dobrze. Patrząc na plan studiów, właśnie drugi semestr był najcięższy ze wszystkich na studiach magisterskich pod względem ilości i zakresu przedmiotów, a co za tym idzie ilości i poziomu trudności egzaminów. Zostały dwie batalie, jedna ciężka, druga trochę mniej, a za nimi perspektywa ostatnich wakacji ever. Haha, brzmi strasznie, ale tak chyba jest, przynajmniej w teorii. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za rok o tej porze będę przygotowywać się do obrony, a później zacznie się tak zwane poważne, dorosłe życie. I do tego punktu moje życie jest mniej-więcej zaplanowane. Co będzie dalej? Czas pokaże. Życie pisze różne scenariusze, a jednym z nich, na tę chwilę najbardziej prawdopodobnym, jest 'uprowadzenie' przez pewnego Fina na daleką północ :)
Ale, ale... Zanim to nastąpi, muszę skupić się na bardziej przyziemnych sprawach i ogarnianiu teraźniejszości. Tym samym żegnam się na moment, notatki mnie wzywają. Wrócę niebawem z, mam nadzieję, samymi dobrymi wiadomościami! Trzymajcie się ciepło!
Komentarze
Prześlij komentarz