Przejdź do głównej zawartości

Cisza przed burzą

I znowu Kraków, tym razem deszczowy. Już miałam przewietrzyć głowę i iść na spacer, ale zaczęło padać, więc zostałam w mieszkaniu. I nie żałuję, zrobiłam porządki w szafkach, odkurzyłam i teraz relaksuję się przy Ice Latte. Taka mała chwila relaksu przed zakuwaniem słówek ;) A uzbierało się tego, oj uzbierało. Przykładowo: jeden przedmiot, 6 godzin w tygodniu, 3 podręczniki, z których tygodniowo wychodzi kilkanaście stron ćwiczeń do zrobienia. I przy okazji podobna ilość nowych słówek i zwrotów do ogarnięcia. Podkreślam, że to tylko jeden przedmiot, a jest ich kilka ;) Cisną jak nie wiem, ale lepsze to niż wykładowcy, którzy opierniczają się cały semestr, a potem pytania na egzamin biorą z... kosmosu. Październik jak na razie mija mi całkiem intensywnie, biegam między uczelnią, mieszkaniem, a domem. W międzyczasie załatwiam ksera, biblioteki i inne atrakcje. Tylko wieczory są spokojne, kiedy jestem już po prysznicu i wiem, że niedługo będziemy rozmawiać ze Skarbem. Może oszalałam, ale dzisiaj w biegu zrobiłam listę rzeczy, które chcę zabrać w grudniu do Finlandii. Cieszę się jak dziecko, że znowu będziemy mogli spędzić ze sobą trochę czasu :) O dziwo, zapowiada się, że tym razem będę potrzebować znacznie mniej rzeczy niż wzięłam w sierpniu. Ale to logiczne, teraz jadę tam na tydzień z małym haczykiem, nie na prawie 2. Poza tym, teraz wiem lepiej co zabrać, ostatnio prawie połowę walizki zajęły mi buty: "bo sandały, bo ma być gorąco, bo balerinki, bo pasują do tego i tego outfitu, bo czółenka, bo pojedziemy do rodziców, więc trzeba ładnie wyglądać, bo adidasy, bo co jeżeli jednak zacznie padać". Jakby to Skarb krótko, acz treściwie, podsumował: girls.
Tym razem będzie inaczej. W końcu wiem więcej, więc spakuję się rozsądniej. Kozaki na nogi, kapcie do walizki i to wszystko. Przynajmniej jeśli chodzi o buty ;)
Na szczęście pęd do działania mnie nie opuszcza. Chyba przez ten wyjazd coś mi się przestawiło i mam wrażenie jakby semestr kończył się przed Bożym Narodzeniem, ze wszystkim chcę zdążyć przed wyjazdem. Dzięki temu teraz, kiedy większość osób z seminarium nie ma jeszcze tematu pracy magisterskiej, ja powoli kompletuję bibliografię. A potem dziwię się Skarbowi, że nazywa mnie pracoholiczką... 
No, ale, ale! Jak to mówią, nie samą pracą człowiek żyje. W niedzielę, kiedy jeszcze byłam w domu, poszłam na spacer z aparatem w ręce (inaczej na spacery już chyba nie potrafię chodzić). Poniżej efekty, patrzcie i podziwiajcie (a co, odrobina 'skromności' jeszcze nikomu nie zaszkodziła ;)



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak zaplanować życie?

Znowu piszę późnym wieczorem, ale obiecałam sobie, że będę tu codziennie. To jestem. Dzień był całkiem miły, skończył się mój Weekend Nicnierobienia, więc odetchnęłam z ulgą (sic!) i trochę posprzątałam, skróciłam spodnie (tak. sama. ręcznie.), zrobiłam lekcję z uczniem i trochę poplanowałam przyszłość bliższą i dalszą. Z przyszłości bliższej, aczkolwiek mocno związanej z przyszłością dalszą, czeka mnie rekrutacja na studia drugiego stopnia. Co, gdzie, jak -  w tej kwestii więcej zdradzę dopiero za jakiś czas. Natomiast jeżeli chodzi o przyszłość "bliską-najbliższą", planowanie znacznie uprzyjemniła paczuszka z północy :) Dawno temu zamawiałam darmowe broszurki turystyczne na jednej stronie. Niestety, strona zmieniła nieco swój profil i już nie ma wysyłki broszurek. Na szczęście nie jestem typem, który łatwo się poddaje i postanowiłam pociągnąć za odpowiednie sznureczki. Tym sposobem dotarłam do redakcji jednej strony turystycznej traktującej o Finlandii, gdzie - mimo, że no...

Nieprawdopodobne, ale prawdziwe, czyli trochę o paznokciach

Tak! Dlaczego tak zaczęłam tytuł dzisiejszego postu? To proste, akurat paznokcie to nigdy nie była moja bajka, a przynajmniej jeszcze do niedawna nie rozumiałam jak można ekscytować się tym tematem.

Vappu inne niż wszystkie

Vappu . To jedno z najważniejszych świąt w fińskim kalendarzu przypadające właśnie dziś, 1go maja. Po długiej zimie wszyscy niecierpliwie oczekują początku maja, kiedy będą mogli uczcić święto wiosny, studentów i pracy. A świętują i to hucznie, już od 30go kwietnia. Ulice miast wypełniają wtedy grupy ludzi w rozmaitym wieku: studenci, rodziny z dziećmi, ludzie starsi. Już z daleka w oczy rzucają się charakterystyczne, białe czapeczki zwane ylioppilaslakki , które otrzymują abiturienci szkół średnich i które towarzyszyć im będą przez wiele, wiele lat. Studenci w tradycyjnych kombinezonach i czapkach studenckich, Tampere, Vappu 2019 Bo ylioppilaslakki  podczas Vappu noszą wszyscy, i obecni studenci, i ci, którzy skończyli studia, nawet jeśli są już sędziwymi staruszkami, a śnieżna biel ich nadgryzionych zębem czasu (i pamiętających niejedną studencką imprezę) czapeczek, znacząco pożółkła. Havis Amanda, Helsinki, Vappu 2005 (źródło: By Photographer: Revontuli - Self-pub...