Post pisany troszeczkę w biegu, więc z góry proszę o wyrozumiałość ;) Ci, którzy śledzą bloga i mają dobrą pamięć kojarzą, że od ponad tygodnia (już!) mój Skarb przebywa w Polsce, stąd też ta cisza na blogu, którą teraz na moment przerywam. Wczoraj wróciliśmy z Sandomierza, gdzie spędziliśmy kilka słonecznych dni z moimi rodzicami. Wpadliśmy też na dzień do przepięknego Kazimierza Dolnego. Baterie naładowane, od powrotu zdążyliśmy zrobić szybkie pranie i dzisiaj znowu wybywamy. Tym razem jedziemy już tylko we dwoje i obieramy kierunek: Kraków, Warszawa i Gdańsk. Szczerze mówiąc, mam lekkiego cykora, ale podświadomie wiem, że damy radę zarówno finansowo, jak i organizacyjnie. Jak można łatwo zauważyć, od początku lipca wrzuciłam na luz i odpoczywam jak tylko mogę. I tak będzie do końca pobytu Skarba w Polsce, na drugą połowę wakacji mam już bardziej ambitne plany ;) A Wam jak mija lato? Jesteście już po czy jeszcze przed wakacyjnymi eskapadami? A może ładujecie baterie w zaciszu domowym? Jakikolwiek sposób byście wybrali, mam nadzieję, że lato niesie Wam dużo radości i satysfakcji!
OK, najwyższy czas się spakować, trzymajcie się ciepło i do następnego!
Komentarze
Prześlij komentarz