Pollena-Ostrzeszów, Biały Jeleń | Hipoalergiczna odżywka do włosów z chlorofilem i proteinami keratyny
Porządkując ostatnio łazienkę odkryłam masę opakowań pustych lub z resztkami kosmetyków, które czekają w kolejce na swoje recenzje. Tym sposobem w to piękne niedzielne popołudnie, sącząc kawę z odrobiną czekolady, przygotowuję dla Was recenzję hipoalergicznej odżywki do włosów Biały Jeleń.
O produktach firmy Biały Jeleń wspominałam na blogu przy okazji recenzowania ich fantastycznego płynu micelarnego (recenzja: KLIK), który świetnie sprawdza się w oczyszczaniu mojej nadwrażliwej i alergicznej skóry na twarzy. Od razu chcę zaznaczyć, że ze skórą głowy większych problemów nie mam, ale jako że bardzo lubię kosmetyki Biały Jeleń i ich szamponem z chlorofilem jestem wprost zachwycona, bez wahania włożyłam odżywkę do koszyka. Produkt zapakowany jest w tubę o pojemności 200ml, zamykaną na tzw. klips. Samo opakowanie wygląda estetycznie, dobrze "siedzi w dłoni" i bez problemu można otworzyć klips nawet mokrymi rękoma. Odżywka ma konsystencję hmm... rzadkiego kremu o nienachalnym zapachu i jasnozielonej (bardzo jasnej, zdjęcie raczej tego nie oddaje) barwie.
Odżywka polecana jest głównie osobom z wrażliwą, alergiczną skórą głowy, borykającym się z problemem przetłuszczających się włosów oraz włosów z suchymi końcówkami. Dzięki proteinom keratyny produkt ma odbudowywać uszkodzoną strukturę włosa. Wg producenta, odżywka zapobiega przetłuszczaniu się włosów i ich nie obciąża, czego trochę się bałam, bo zgodnie z zaleceniami, odżywkę trzeba rozprowadzić na całej długości włosów, a także wmasować w skórę głowy. Ja odżywki zwykle rozprowadzam od ucha w dół, tylko na długości włosów, ale postanowiłam zaryzykować i faktycznie, nic złego się nie stało ;)
Jak odżywka sprawdziła się u mnie?
No cóż, odżywka co prawda w żaden sposób nie obciążyła mi włosów, jednak nie zauważyłam też obiecanego spowolnienia przetłuszczania się włosów. Na szczęście przyspieszenia też nie odnotowałam ;) Już podczas spłukiwania mogłam poczuć jak przyjemnie gładkie i śliskie były włosy, co utrzymało się także po ich wysuszeniu. Włosy po użyciu odżywki były miękkie, sypkie, błyszczące i muszę przyznać, że naprawdę się nie elektryzowały, a produktu używałam właśnie w okresie zimowym. Dodatkowo były cudownie nawilżone, a kilka razy już podkreślałam, że na nawilżeniu włosów szczególnie mi zależy.
Podsumowując:
Opakowanie: 4/5 (ładne, proste i estetyczne, ale 1. trzeba kombinować, żeby zobaczyć ile produktu zostało, 2. ciężko wydobyć końcówkę produktu, a każdej kropelki szkoda ;)
Zapach: 4.5/5 (delikatny, nienachalny, jednak odrobinę chemiczny i za to pół punktu w dół)
Konsystencja: 4.5/5 (odejmuję pół punktu, bo osobiście wolę bardziej gęste odżywki)
Działanie: 5/5 (absolutnie nie ma do czego się przyczepić :)
Wydajność: 4/5 (konsystencja+sposób użycia+długie włosy=szybkie ubywanie)
Dostępność: 5/5
Cena: ok. 9zł/200ml
Jak widać, jest to kolejny już produkt Białego Jelenia godny uwagi. Bardzo dobra odżywka za niewielką cenę, naprawdę polecam tym, którzy jeszcze nie próbowali! :)
A Wy, macie swoje kosmetyczne ulubieńce z Białego Jelenia?
O produktach firmy Biały Jeleń wspominałam na blogu przy okazji recenzowania ich fantastycznego płynu micelarnego (recenzja: KLIK), który świetnie sprawdza się w oczyszczaniu mojej nadwrażliwej i alergicznej skóry na twarzy. Od razu chcę zaznaczyć, że ze skórą głowy większych problemów nie mam, ale jako że bardzo lubię kosmetyki Biały Jeleń i ich szamponem z chlorofilem jestem wprost zachwycona, bez wahania włożyłam odżywkę do koszyka. Produkt zapakowany jest w tubę o pojemności 200ml, zamykaną na tzw. klips. Samo opakowanie wygląda estetycznie, dobrze "siedzi w dłoni" i bez problemu można otworzyć klips nawet mokrymi rękoma. Odżywka ma konsystencję hmm... rzadkiego kremu o nienachalnym zapachu i jasnozielonej (bardzo jasnej, zdjęcie raczej tego nie oddaje) barwie.
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Methosulfate, Cetyl Alcohol, Butylene Glycol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Isododecane, Hydrogenated Tetradecentyl/Methylpentadecene, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin, Polyacrylamide, C13-C14 Isoparaffin, Laureth-7, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Parfum, Urea, Disodium Phosphate, Biotin, Citric Acid, Cl 75810, Triethanolamine
Co obiecuje producent?
Odżywka polecana jest głównie osobom z wrażliwą, alergiczną skórą głowy, borykającym się z problemem przetłuszczających się włosów oraz włosów z suchymi końcówkami. Dzięki proteinom keratyny produkt ma odbudowywać uszkodzoną strukturę włosa. Wg producenta, odżywka zapobiega przetłuszczaniu się włosów i ich nie obciąża, czego trochę się bałam, bo zgodnie z zaleceniami, odżywkę trzeba rozprowadzić na całej długości włosów, a także wmasować w skórę głowy. Ja odżywki zwykle rozprowadzam od ucha w dół, tylko na długości włosów, ale postanowiłam zaryzykować i faktycznie, nic złego się nie stało ;)
Jak odżywka sprawdziła się u mnie?
No cóż, odżywka co prawda w żaden sposób nie obciążyła mi włosów, jednak nie zauważyłam też obiecanego spowolnienia przetłuszczania się włosów. Na szczęście przyspieszenia też nie odnotowałam ;) Już podczas spłukiwania mogłam poczuć jak przyjemnie gładkie i śliskie były włosy, co utrzymało się także po ich wysuszeniu. Włosy po użyciu odżywki były miękkie, sypkie, błyszczące i muszę przyznać, że naprawdę się nie elektryzowały, a produktu używałam właśnie w okresie zimowym. Dodatkowo były cudownie nawilżone, a kilka razy już podkreślałam, że na nawilżeniu włosów szczególnie mi zależy.
Podsumowując:
Opakowanie: 4/5 (ładne, proste i estetyczne, ale 1. trzeba kombinować, żeby zobaczyć ile produktu zostało, 2. ciężko wydobyć końcówkę produktu, a każdej kropelki szkoda ;)
Zapach: 4.5/5 (delikatny, nienachalny, jednak odrobinę chemiczny i za to pół punktu w dół)
Konsystencja: 4.5/5 (odejmuję pół punktu, bo osobiście wolę bardziej gęste odżywki)
Działanie: 5/5 (absolutnie nie ma do czego się przyczepić :)
Wydajność: 4/5 (konsystencja+sposób użycia+długie włosy=szybkie ubywanie)
Dostępność: 5/5
Cena: ok. 9zł/200ml
Jak widać, jest to kolejny już produkt Białego Jelenia godny uwagi. Bardzo dobra odżywka za niewielką cenę, naprawdę polecam tym, którzy jeszcze nie próbowali! :)
A Wy, macie swoje kosmetyczne ulubieńce z Białego Jelenia?
Komentarze
Prześlij komentarz