Miałam na dziś Wielki Plan Nicnierobienia. Ostatnio siedziałam tylko w książkach, kując słówka, zwroty, gramatykę lub czytając lektury do obrony. Dziś miało być inaczej. Miałam leżeć i pachnieć. Nie robić nic. Nie myśleć. Odpoczywać. Miałam... Jak to zwykle w czasie wolnym bywa, obudziłam się wcześniej niż zwykle. Po leniwym śniadaniu zaczęłam grać w grę. Wytrzymałam może 40 minut. Zainstalowałam drugą, strategiczną. "Strategiczna wciągnie". Wciągnęła może na pół godziny. Głupie seriale, zabawy z kotem, z psem, wycieczki do kuchni - matko, jak to nicnierobienie strasznie męczy! Wytrzymałam do 14, potem wzięłam się za generalne porządki w biurku. Trochę się tego nazbierało i nawet sesja i obrona nie pomogły mi wcześniej się zmobilizować, żeby to ogarnąć. A wiadomo, że kiedy student ma sesję, jego mieszkanie lśni. Wywaliłam wszystko z szuflad. Wszystko, absolutnie wszyściuteńko. Wyczyściłam każdy zakamarek, okruszki co do jednego zniknęły. Przejrzałam każdą karteluszkę, którą trzymałam w tych szufladach. Prawie połowa wylądowała w koszu. Po co ja trzymałam stare oferty promocyjne w sklepach kosmetycznych albo paragony po bułkach? Z drugiej strony to nawet lepiej, inaczej nie miałabym przecież co robić. Jutro niedziela. Zrobię sobie domowe spa, a co!
Znowu piszę późnym wieczorem, ale obiecałam sobie, że będę tu codziennie. To jestem. Dzień był całkiem miły, skończył się mój Weekend Nicnierobienia, więc odetchnęłam z ulgą (sic!) i trochę posprzątałam, skróciłam spodnie (tak. sama. ręcznie.), zrobiłam lekcję z uczniem i trochę poplanowałam przyszłość bliższą i dalszą. Z przyszłości bliższej, aczkolwiek mocno związanej z przyszłością dalszą, czeka mnie rekrutacja na studia drugiego stopnia. Co, gdzie, jak - w tej kwestii więcej zdradzę dopiero za jakiś czas. Natomiast jeżeli chodzi o przyszłość "bliską-najbliższą", planowanie znacznie uprzyjemniła paczuszka z północy :) Dawno temu zamawiałam darmowe broszurki turystyczne na jednej stronie. Niestety, strona zmieniła nieco swój profil i już nie ma wysyłki broszurek. Na szczęście nie jestem typem, który łatwo się poddaje i postanowiłam pociągnąć za odpowiednie sznureczki. Tym sposobem dotarłam do redakcji jednej strony turystycznej traktującej o Finlandii, gdzie - mimo, że no...
Komentarze
Prześlij komentarz