Przejdź do głównej zawartości

II stopień

W końcu zdecydowałam się na kolejny mały krok do przodu. Zarejestrowałam się na studia II stopnia. Za 2 miesiące wyniki rekrutacji. Czyli czeka mnie kilka tygodni nerwówki zanim wszystko się rozstrzygnie. To chore, że wyniki ogłaszane są tydzień przed rozpoczęciem roku akademickiego i studenci spoza miasta muszą szukać mieszkania nawet nie wiedząc czy w ogóle będą studiować. Owszem, mogą zaczekać na ostatni moment, ale wtedy dobrego lokum raczej nie znajdą. Boję się, okropnie się boję, bo bardzo mi zależy na kontynuacji studiów. No ale nic, będę musiała wyłączyć myślenie o edukacji na najbliższe tygodnie. Zamartwianie się nic nie zmieni, a stres naprawdę nie jest mi teraz potrzebny. Muszę się skupić na rzeczach znacznie przyjemniejszych, na przykład podróżach. A zwłaszcza jednej podróży, trochę na północ. Za tydzień o tej porze będę powoli wkładać rzeczy do walizki :) Już nie mogę się doczekać kiedy padniemy sobie z K. w objęcia. Noc będzie długa, bo na miejsce powinnam dotrzeć ok. 1:30 czasu lokalnego, a miną jakieś 2 godziny zanim dotrzemy do miasta mojego Skarba. Będzie dobrze. Jak tylko dolecę nie gubiąc po drodze bagażu i zobaczę go na lotnisku, będę bezpieczna i szczęśliwa. Nawet dobrze się to wszystko czasowo złożyło, bo te kilka tygodni spędzone z K. pozwolą mi się zrelaksować i odnaleźć równowagę między dobrym i złym stresem. I zawsze czas oczekiwania na wyniki rekrutacji skurczy się błyskawicznie. Ach, miałam o tym nie myśleć... 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak zaplanować życie?

Znowu piszę późnym wieczorem, ale obiecałam sobie, że będę tu codziennie. To jestem. Dzień był całkiem miły, skończył się mój Weekend Nicnierobienia, więc odetchnęłam z ulgą (sic!) i trochę posprzątałam, skróciłam spodnie (tak. sama. ręcznie.), zrobiłam lekcję z uczniem i trochę poplanowałam przyszłość bliższą i dalszą. Z przyszłości bliższej, aczkolwiek mocno związanej z przyszłością dalszą, czeka mnie rekrutacja na studia drugiego stopnia. Co, gdzie, jak -  w tej kwestii więcej zdradzę dopiero za jakiś czas. Natomiast jeżeli chodzi o przyszłość "bliską-najbliższą", planowanie znacznie uprzyjemniła paczuszka z północy :) Dawno temu zamawiałam darmowe broszurki turystyczne na jednej stronie. Niestety, strona zmieniła nieco swój profil i już nie ma wysyłki broszurek. Na szczęście nie jestem typem, który łatwo się poddaje i postanowiłam pociągnąć za odpowiednie sznureczki. Tym sposobem dotarłam do redakcji jednej strony turystycznej traktującej o Finlandii, gdzie - mimo, że no

I moja kariera aktorska legła w gruzach

A zapowiadało się tak dobrze... Przypadkiem trafiłam na ogłoszenie, że w okolicy będzie kręcony film i ekipa poszukuje statystów. Wymagany wiek się zgadzał, więc wczoraj z nudów stwierdziłam - a co mi tam, nie mam nic do stracenia, wyślę im swoje zdjęcia i najwyżej ktoś się pośmieje. Chciałabym zobaczyć swoją minę, kiedy dziś po południu sprawdziłam maila i zobaczyłam odpowiedź. Ba, ZAPROSZENIE na plan filmowy. I co? I muszę zrezygnować, bo zdjęcia będą realizowane w piątek od wieczora do wczesnych godzin porannych w sobotę. A akurat w tę sobotę moja przyjaciółka ma ślub i nie może mnie tam zabraknąć. Masz Ci los, a już czułam pod stopami czerwone dywany Hollywood :( A tak serio, trochę szkoda, bo zawsze mnie ciekawiło powstawanie tego typu produkcji. Może kiedyś jeszcze będzie szansa, teraz wracam do moich książek i fińskiego :)

Lista zażaleń

Zupełnie nie wiem co mi się dziś stało, ale nie miałam ochoty na nic. Dopadł mnie jakiś smutek, sama nie mam pojęcia dlaczego. Cały dzień snułam się z kąta w kąt, a potem miałam pretensje do siebie, że zmarnowałam czas. No, niezupełnie, bo zrobiłam kilka zdjęć mojemu futrzakowi. Co prawda sesja jakoś szczególnie go nie ucieszyła, ale przynajmniej zwierzak starał się jakoś ehem... pozować ;) Chociaż widząc jego minę, jestem pewna, że właśnie obmyślał plan ucieczki. Dobija mnie rekrutacja na studia II stopnia, szukanie mieszkania w Krakowie (a nawet nie wiem czy mnie przyjmą na studia, wszystko okaże się dopiero pod koniec września, a wtedy dobrego mieszkania raczej nie znajdę), nagła wizyta u dentysty w przyszłym tygodniu, a do tego dochodzą przepadające lekcje z uczniami i w rezultacie brak odpowiedniej ilości środków na koncie. Wyjazd na północ coraz bliżej, pieniędzy coraz mniej, euro muszę skombinować. Czuję się trochę jak dziecko we mgle i mam nadzieję, że to tymczasowe.