Jestem sama w domu, sączę zieloną herbatę i czuję jak się roztapiam. Nienawidzę upałów i duchoty. Chociaż, mimo wszystko, lepsze to niż burze z piorunami. Tak czy siak nic mi się nie chce. Wczoraj wyprałam ubrania na wyjazd. W sumie dwie rundy, dwa pełne bębny pralki. Jutro prasowanie. I lekcja. Pojutrze może uda mi się podjechać na pocztę i uregulować opłatę rekrutacyjną na studia, w środę 3 lekcje, w czwartek być może jedna, a w piątek wyjazd. Oj, w piątek. W piątek w nocy, prawie w sobotę. W Finlandii upały takie jak u nas, na dodatek mieszkanie K. jest na najwyższym piętrze i w dzień niemiłosiernie się nagrzewa. Na szczęście w przyszłym tygodniu ma się nieco ochłodzić, więc może przeżyjemy. Kiedy w piątek zdałam sobie sprawę, że został już tylko tydzień, zaczęłam się denerwować podróżą. Jakby stresu było mało, samochód Skarba nawalił i jest w warsztacie. Odzyska go dopiero kilka godzin przed moim przyjazdem. OK, koniec narzekania. Ważne, że w ogóle odzyska, prawda? I cieszę się, że tam jadę. Spędzimy razem cudowny czas, poznam jego rodziców, kraj, pierwszy raz polecę samolotem. Co z tego, że samiuteńka, przecież jestem dorosłą, samodzielną kobietą. Lotniska są fantastycznie oznaczone, znam język, więc w razie czego mogę pytać ludzi, połapię się we wszystkim. Będzie wspaniale! Teraz skończę swoją herbatę, poczytam coś, pogram, zaplanuję szczegółowo najbliższy tydzień i od razu poczuję się lepiej :)
Znowu piszę późnym wieczorem, ale obiecałam sobie, że będę tu codziennie. To jestem. Dzień był całkiem miły, skończył się mój Weekend Nicnierobienia, więc odetchnęłam z ulgą (sic!) i trochę posprzątałam, skróciłam spodnie (tak. sama. ręcznie.), zrobiłam lekcję z uczniem i trochę poplanowałam przyszłość bliższą i dalszą. Z przyszłości bliższej, aczkolwiek mocno związanej z przyszłością dalszą, czeka mnie rekrutacja na studia drugiego stopnia. Co, gdzie, jak - w tej kwestii więcej zdradzę dopiero za jakiś czas. Natomiast jeżeli chodzi o przyszłość "bliską-najbliższą", planowanie znacznie uprzyjemniła paczuszka z północy :) Dawno temu zamawiałam darmowe broszurki turystyczne na jednej stronie. Niestety, strona zmieniła nieco swój profil i już nie ma wysyłki broszurek. Na szczęście nie jestem typem, który łatwo się poddaje i postanowiłam pociągnąć za odpowiednie sznureczki. Tym sposobem dotarłam do redakcji jednej strony turystycznej traktującej o Finlandii, gdzie - mimo, że no
Komentarze
Prześlij komentarz