Przejdź do głównej zawartości

Zakupy w drogeriach Kosmyk i Pigment

Ostatnio o zakupach w drogerii pisałam w lutym. Od tego czasu oczywiście robiłam drobne zakupy kosmetyczne, jednak zwykle ograniczały się one do rzeczy zużywanych "na bieżąco". Było to związane po części z moim planem przemyślanych zakupów, a po części z dosyć sporymi zapasami, które udało mi się zgromadzić szczególnie jeśli chodzi o kosmetyki do włosów. Jako że skończył mi się mój ukochany płyn micelarny z Białego Jelenia, którego recenzję możecie przeczytać TUTAJ, a kokosowy olejek do włosów Vatika i mleczna maska do włosów Crema al Latte Serical są na wykończeniu, postanowiłam zrobić listę i uzupełnić zapasy. A skoro w drogerii Pigment dzisiaj jest promocja na wspomniany olejek z Vatiki, postanowiłam skorzystać z okazji i oprócz tego "zwiedzić" jeszcze jedną drogerię, o wdzięcznej nazwie Kosmyk, znajdującej się niedaleko Pigmentu. Cóż takiego nabyłam? Zobaczcie :)
Po pierwsze: mój must-have - rewelacyjny hipoalergiczny płyn micelarny firmy Biały Jeleń. Stosuję od (chyba) września/października 2014, dzisiaj nabyłam trzecia buteleczkę. Recenzja TUTAJ. Ogólny design buteleczki troszeczkę się zmienił i mam nadzieję, że to jedyna rzecz, która uległa modyfikacji. Bo jeżeli ktoś ruszał "mój" skład, to... moja skóra z pewnością nie byłaby zadowolona ;)
Płyn kupiłam w drogerii Kosmyk, do której wybrałam się w celach zapoznawczych. Trafiłam na promocję i do płynu micelarnego dołączona była po obniżonej cenie hipoalergiczna emulsja do mycia twarzy PREbiotic, także firmy Biały Jeleń. Jak się sprawdzi - zobaczymy. Za płyn z emulsją zapłaciłam 16,99zł.
Następną pozycją na mojej liście była maska Kallos KERATIN. Nabyłam w drogerii Kosmyk w cenie regularnej 12,99. Z tego co zobaczyłam, w Pigmencie cena jest identyczna. W Kosmyku do koszyka wpadł mi jeszcze fluid na rozdwojone końcówki z olejkiem arganowym od Marion. Tutaj bardzo ciekawa jestem efektów testowania, bo do tej pory stosowałam kurację olejkiem arganowym z tej samej serii i jestem z niej bardzo zadowolona. Mam nadzieję, że po zastosowaniu fluidu to się nie zmieni ;) Cena: 11,35zł.
Na koniec poszłam do Pigmentu po upatrzony olejek kokosowy z ekstraktem z cytryny oraz dodatkiem amli i henny Vatika. Olejek dostępny jest w zgrabnych buteleczkach o dwóch pojemnościach: 150ml i 300ml. Na obie pojemności obowiązuje dziś promocja: 150ml zostało przecenione z 14,99 zł na 9,99, a 300ml z nie-wiem-ilu na ok. 19 zł. Z tym drugim głowy sobie nie dam uciąć, bo trochę już mi się spieszyło, wzięłam zresztą 150ml, bo olejki są baardzo wydajne i np. pierwszą 150ml buteleczkę Vatiki mam od ponad roku, a jeszcze powinna mi wystarczyć na jedno olejowanie. Co ciekawe, w Kosmyku ten sam olejek Vatika także jest na promocji i cena jest taka sama jak w Pigmencie. Ogólnie bardzo polecam Wam te dwie drogerie, które robią wrażenie naprawdę szerokim asortymentem. W obu znajdziemy masę produktów, które sama określam jako "niszowe", do kupienia głównie przez internet. W Krakowie obydwie znajdują się na ul. Długiej, więc można zrobić sobie małą wycieczkę i na jednej ulicy wstąpić do dwóch rajów kosmetycznych ;D
Cieszę się z tych zakupów i nie mogę się doczekać testowania :) Mam cichą nadzieję, że w końcu uda mi się odpowiednio nawilżyć włosy i dogodzić końcówkom!
Dobra. Tyle na dziś, padam na twarz. A Wy czym ostatnio zgrzeszyliście na zakupach? ;) Znacie te produkty, które dzisiaj kupiłam, lubicie? 
Zapraszam także na blogowy Facebook i Instagram

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak zaplanować życie?

Znowu piszę późnym wieczorem, ale obiecałam sobie, że będę tu codziennie. To jestem. Dzień był całkiem miły, skończył się mój Weekend Nicnierobienia, więc odetchnęłam z ulgą (sic!) i trochę posprzątałam, skróciłam spodnie (tak. sama. ręcznie.), zrobiłam lekcję z uczniem i trochę poplanowałam przyszłość bliższą i dalszą. Z przyszłości bliższej, aczkolwiek mocno związanej z przyszłością dalszą, czeka mnie rekrutacja na studia drugiego stopnia. Co, gdzie, jak -  w tej kwestii więcej zdradzę dopiero za jakiś czas. Natomiast jeżeli chodzi o przyszłość "bliską-najbliższą", planowanie znacznie uprzyjemniła paczuszka z północy :) Dawno temu zamawiałam darmowe broszurki turystyczne na jednej stronie. Niestety, strona zmieniła nieco swój profil i już nie ma wysyłki broszurek. Na szczęście nie jestem typem, który łatwo się poddaje i postanowiłam pociągnąć za odpowiednie sznureczki. Tym sposobem dotarłam do redakcji jednej strony turystycznej traktującej o Finlandii, gdzie - mimo, że no

I moja kariera aktorska legła w gruzach

A zapowiadało się tak dobrze... Przypadkiem trafiłam na ogłoszenie, że w okolicy będzie kręcony film i ekipa poszukuje statystów. Wymagany wiek się zgadzał, więc wczoraj z nudów stwierdziłam - a co mi tam, nie mam nic do stracenia, wyślę im swoje zdjęcia i najwyżej ktoś się pośmieje. Chciałabym zobaczyć swoją minę, kiedy dziś po południu sprawdziłam maila i zobaczyłam odpowiedź. Ba, ZAPROSZENIE na plan filmowy. I co? I muszę zrezygnować, bo zdjęcia będą realizowane w piątek od wieczora do wczesnych godzin porannych w sobotę. A akurat w tę sobotę moja przyjaciółka ma ślub i nie może mnie tam zabraknąć. Masz Ci los, a już czułam pod stopami czerwone dywany Hollywood :( A tak serio, trochę szkoda, bo zawsze mnie ciekawiło powstawanie tego typu produkcji. Może kiedyś jeszcze będzie szansa, teraz wracam do moich książek i fińskiego :)

Lista zażaleń

Zupełnie nie wiem co mi się dziś stało, ale nie miałam ochoty na nic. Dopadł mnie jakiś smutek, sama nie mam pojęcia dlaczego. Cały dzień snułam się z kąta w kąt, a potem miałam pretensje do siebie, że zmarnowałam czas. No, niezupełnie, bo zrobiłam kilka zdjęć mojemu futrzakowi. Co prawda sesja jakoś szczególnie go nie ucieszyła, ale przynajmniej zwierzak starał się jakoś ehem... pozować ;) Chociaż widząc jego minę, jestem pewna, że właśnie obmyślał plan ucieczki. Dobija mnie rekrutacja na studia II stopnia, szukanie mieszkania w Krakowie (a nawet nie wiem czy mnie przyjmą na studia, wszystko okaże się dopiero pod koniec września, a wtedy dobrego mieszkania raczej nie znajdę), nagła wizyta u dentysty w przyszłym tygodniu, a do tego dochodzą przepadające lekcje z uczniami i w rezultacie brak odpowiedniej ilości środków na koncie. Wyjazd na północ coraz bliżej, pieniędzy coraz mniej, euro muszę skombinować. Czuję się trochę jak dziecko we mgle i mam nadzieję, że to tymczasowe.